Urodziny Eli Wesołowskiej

Brydżowe życie ciężkieW sobotę i w niedzielęBył czas na Panią ZulęMy mamy Panią ElęCóż rzec o Pani Eli?!Że była żoną Leszka?!Że na Rotmance mieszka?!Że pichci pyszną zupę?!Że obcy jest Jej tupet?!Że mimo srogich razówTo jak ta Wierna rzekaPrzy Leszku stała dzielnieGdy ten się na Nią wściekałChowają się GessleryI inne JakubiakiGdy zjesz u Eli rybkęCzy zrazik, kotlet jakiBuraczki i ogórkiCzy trzeba więcej czego?Słowami nie opiszeszOt, jakby w gębie nieboA trzeba wiedzieć wszystkimTo wnuczki, córka, pralniaA osiem dych na karkuA Ona to ogarniaZakłuje czasem w bokuCzy obręcz ściśnie skronieFajeczka, kawa, chwilka….I nic nie widać po NiejKochana Pani EluTen żywot nie jest lekkiŻyczę…

Czytaj dalej